Wzmacniacz PMA 1500R do mnie trafił całkiem przypadkiem jakiś dobre pół roku temu, nie słuchałem go od razu bo miałem większego Denona PMA 1560 i nie wiem czemu z automatu wydałem osąd, że nie ma porównania. Któregoś wiosennego dnia w końcu pokonałem swoje lenistwo i zamieniłem je miejscami na audiofilskim stoliku. Jest co pokonywać bo PMA 1560 to 18kg wagi a PMA 1500R to „tylko” 14kg wagi. Aby je zamienić na ciasnej półce trzeba się nieco napracować.
Wzmacniacz 1500R to konstrukcja bardzo solidna, posiadająca dwa potężne transformatory sieciowe, połączone w układ z szybkimi diodami prostowniczymi, i zupełnie normalnymi kondensatorami 8200uF produkcji nippon chemicon. Nie jest to konstrukcja dual mono jak niektórzy błędnie piszą dotyczy to również późniejszych modeli Denona PMA 1500AE/1520AE. Ten układ transformatorów denon zastosował po to aby znacznie zwiększyć wydajność prądową układu szczególnie wtedy gdy wzmacniacz pracuje np, z 2,5 ohmową impedancją a takie zestawy głośnikowe się trafiają choć ostatnio na szczęście rzadziej. Tranzystory końcowe to UHC 30 amperowe mos-fety Toshiby o oznaczeniu 2SK851, kiedyś to mieli rozmach. Wzmacniacz ma zdalne sterowanie ale ilość funkcji dostępnych z pilota może osłabić , volume, muting, standby… dobrze,że obsługuje również odtwarzacz cd ale też tylko proste funkcje bez np. open/close no cóż jaki budżet taki urok.
Fajną rzeczą jest brak debilnych od wieków stosowanych we wzmacniaczach przełączników głośników A/B zamiast tego mamy 8 solidnych zacisków do pełnego bi-wiringu można zastosować nawet przewody o przekroju 10mm2 lub wtyki typu banan. Tu wielki plus dla inżynierów!
Brzmienie wzmacniacza nie każdemu się mega spodoba, bo jest nieco konturowe ale i delikatne. Wzmacniacz rzeczywiście ma mocny bas, ale góra jest normalna na miejscu nie odczuwam jej szelestu czy natarczywości. Ja bardziej bym go pozycjonował w strefie odsłuchu szeroko rozumianej muzyki rozrywkowej, czy będzie to rock, techno, muzyka pop czy elektroniczna lub jazz to jak najbardziej polecam. Muzyka klasyczna , dawna i barok no niekoniecznie mam trochę wrażenie, że to trochę robota tranzystorów końcowych mos-fet bo podobne wrażenia miałem z wzmacniaczem Sansui na mosach. Ważna uwaga wzmacniacz zawsze brzmi ciepło i gładko nie ma żadnej ziarnistości czy granulacji to już nie ta liga. Bardzo ładnie kreuje przestrzeń jest doskonale w głąb i wszerz co mnie zadziwiło względem wcześniej posiadanego PMA1560.
Pochwała mała ale warta zauważenia, we wzmacniaczu są wbudowane regulacje barwy tonu oraz filtr loudness (można to pominąć przyciskiem direct) są one bardzo delikatne i stonowane działają ale w spokojny sposób i w przypadku posiadania niektórych starszych kolumn można je z powodzeniem stosować.